My krzątamy się w obejściu, sarna w sadzie.
Ignoruje nas. Zajęta jabłkami. Mieszka w małym, gęstym lasku za płotem.
Jest u siebie. My to tylko goście.
Poza tym żniwa. Wszyscy koszą. Sąsiada nie widać. Do nocy na polu.
Ale wokół nas nadal morze pszenicy. Sarna ma się gdzie chować.
No i zając, co czmychnął z ogródka.
Na strychu kosarze. I kątniki. Cierpliwie wynoszę.
No i pełnia.
Może dlatego psy tak wyją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz