Jedziemy z aktem notarialnym z Radzynia Podlaskiego.
Za chwilę zobaczymy to, co właśnie kupiliśmy.
Po raz pierwszy w świetle dziennym.
Obiecuję sobie po raz kolejny, że już nigdy więcej w ciemno.
Docieramy w końcu na miejsce. Uff... Jest dobrze.
Lepiej niż przypuszczaliśmy. Pięknie. I cicho.
Byli właściciele przed domem z chlebem i solą.
Za chwilę zobaczymy to, co właśnie kupiliśmy.
Po raz pierwszy w świetle dziennym.
Obiecuję sobie po raz kolejny, że już nigdy więcej w ciemno.
Docieramy w końcu na miejsce. Uff... Jest dobrze.
Lepiej niż przypuszczaliśmy. Pięknie. I cicho.
Byli właściciele przed domem z chlebem i solą.
Poruszeni. Tu się wychowali.
Znowu nam się udało...
Znowu nam się udało...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz