piątek, 29 stycznia 2016

Nowy Rok i nowy piec.

Przyjechaliśmy świętować. A tu piec skończony. Z okapem. Ładny.
No więc palimy, bo zimno. Dziecko niezadowolone.
Dymu coraz więcej i więcej. 
Nie widać ani Nowego Roku, ani nic już nie widać.
Nie chce się w nowym piecu palić i nie chce się palić również ognisko. 
Wódka zimna. Bigos zimny. Wszystko zimne.
W chałupie minus wiele stopni. Aż strach.

Przyszli Nasi Sąsiedzi. Na ratunek jak zwykle. 
Ogień zaczarowali. I już się pali.
Można świętować. Wina, chleby i bigosy. Przeżyjemy.

U sąsiadów inaczej. Ciepło. Czysto.
Domowe wino i sylwestrowe sukienki.
Nie pasujemyOkopceni i dzicy.
Życzymy i uciekamy. Z powrotem do miasta.



















 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz