Drewniane uliczki. Kwiaty w ogródkach. Różowy dom kultury.
Stary młyn. Kot z dziwnymi oczami. Ładnie.
Ale nie lubią tu fotografowania. Pani z baru dogoniła nas na rowerze.
Klienci jej powiedzieli. I po co te zdjęcia? Kto pozwolił?
Tłumaczę, że wszystko w porządku, że na pamiątkę. Pani mięknie.
Aparat niepokoi. A może to z telewizji?
Robiliście zdjęcia! kiwa do nas pan na kolejnej ulicy. Widziałem!
Wszyscy widzieli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz