Był Dziadek H. Mówił o festynie w remizie. A Dziadek H na festynach to się bawi.
No i w lesie są kurki! Takie wieści przyniósł Dziadek_H.
Potem przyszła Pani Babcia Zza Lasu. Pokazuje garść kurek. Już są.
Poza tym jeden pies się oszczenił, jeden na suki poszedł i nie wrócił,
no i kuchnia letnia już działa. Takie wieści od Pani Babci.
No to Marcin w niedzielę o świcie do lasu. Po te kurki.
Malutkie, ale sos kurkowy był. Patrzę na naszą kuchnię: kurki z lasu,
ziemniaki i jaja od Naszych Sąsiadów. Reszta wygrzebana z ogródka.
Wygląda na to, że jesteśmy już w neolicie, u progu rewolucji.
Gdzieś pomiędzy koczownictwem, zbieractwem a rolnictwem i hodowlą.
Ale jeszcze caly czas pomiędzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz