Idzie jesień, idzie dzik, idzie dziad z grzybami...
Wyszłam przed dom. Niewiarygodna mgła i cisza.
Nie widać nawet podwórka. Zrobiłam parę kroków.
W białej, gęstej wacie usłyszałam nagle gwałtowny tętent kopyt.
Kilka metrów ode mnie. Coś spłoszyłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz